
Wszyscy boimy się końca świata, jakikolwiek miały on być. Ten lęk jest także wykorzystywany w filmach, które straszą nas, że koniec świata będzie efektem katastrofy naturalnej, kryzysu technologicznego lub innych dramatycznych wydarzeń. W filmach tych zawsze jednak są bohaterowie, którzy próbujący przetrwać w obliczu tych katastrof i to właśnie ich dopingujemy. Filmy tego typu to rozrywka, ale także szansa na refleksję, chociaż i tak raczej nikt tego nie słucha. Oto 5 filmów o końcu świata.

Koniec klimatyczny
„2012” (2009), reż. Roland Emmerich

Pierwsza propozycja to „2012” (2009), reż. Roland Emmerich. Film ten miał ciekawą kampanię marketingową, która obejmowała stworzenie strony internetowej z punktu widzenia jej głównych bohaterów oraz stronę, na której widzowie mogli zarejestrować numer loterii, aby uratować się przed katastrofą.
Mamy 2012 rok i poznajemy pisarza Jacksona Curtisa (John Cusack), który jest szoferem w Los Angeles dla rosyjskiego miliardera Jurija Karpowa. Nagle podsłuchuje on rozmowy, które wzbudzają jego niepokój. Szykuje się ogromna katastrofa klimatyczna oraz ostateczny koniec świata i wiedzą o tym tylko najbogatsi i najbardziej wpływowi. Jackson postanawia ocalić siebie i swoją rodzinę.
Jest to film twórców „Dnia Niepodległości”, więc jest to wspaniałe (i przerażające) widowisko z fajnymi efektami specjalnym. Oglądałam ten film parę razy i za każdym razem zrobił na mnie wrażenie. Jest to refleksja nad tym, że mimo wiedzy jaką posiada człowiek, rzadko kiedy podejmuje on dobre decyzje, a biedni nikogo nie interesują.
Koniec, w który nikt nie wierzy
„Nie patrz w górę” (2021), reż. Adam McKay

Kolejnym filmem jest „Nie patrz w górę” (2021), reż. Adam McKay, satyra przy której nieźle się uśmiejecie.
Kate Dibiasky (Jennifer Lawrence) jest studentką astronomii i wraz ze swoim profesorem dr Randallem Mindy (Leonardo DiCaprio) odkrywają, że po obrzeżach galaktyki krąży kometa, która niedługo uderzy w ziemię. Czasu jest mało, tylko 6 miesięcy. Przerażeni próbują zainteresować tym tematem władze, a później już kogokolwiek innego, chodzą do mediów, krzyczą i zachęcają ludzi do spojrzenia w górę. Niestety ludzie ich olewają.
Film ten próbuje nas zmusić do refleksji nad tym jak powinniśmy się zachować podczas zagrożenia, i pokazuje jakie mechanizmy obronne ludzie włączają, byle tylko się z tym nie mierzyć. Historia jest śmieszna i przerażająca jednocześnie. Coś nam przypomina…
Koniec kosmiczny
„Wojna światów” (2005), reż. Steven Spielberg

Następnym filmem jest „Wojna światów” (2005), reż. Steven Spielberg, oparty na powieści H. G. Wellsa z 1898 roku, „Wojna światów”. Film został nakręcony w 73 dni, osiągnął niesamowity komercyjny sukces zarabiającym ponad 603 miliony dolarów na całym świecie.
Ray Ferrier (Tom Cruise) jest rozwodnikiem, który ciężko pracuje i ma problemy z odpowiedzialnością za swoje dzieci. Pewnego dnia po powrocie z pracy, zmęczony zasypia i pozwala im robić to co chcą. Jednak wybudzony, zauważa że naokoło niego zaczynają dziać się dziwne rzeczy: brak prądu, niepokojące wyładowania elektryczne, trzęsienia ziemi czy niepokojąco wyglądające wielkie burze. W pewnym momencie zaniepokojeni ludzie dostrzegają wielką machinę, która wyłania się spod ziemi i zaczyna zabijać ludzi. Okazuje się, że istoty pozaziemskie atakują Ziemię i niszczą miasta gigantycznymi maszynami wojennymi.
Kto zna historię opisaną przez H.G Wellsa, wie jakie będzie zakończenie, ale nie przeszkadza to w podziwianiu efektów specjalnych i bycia przerażonym. Mam pewną słabość do Pana Cruisa, więc jest to jeden z moich ulubionych filmów tego typu.
Kiedy nadlecą kosmici – oto 7 filmów o UFO!
Koniec genetyczny
„Ludzkie dzieci” (2006), reż. Alfonso Cuarón

Następny film jest adaptacją powieści P.D. James, jego tytuł to „Ludzkie dzieci” (2006), reż. Alfonso Cuarón.
Mamy rok 2027. Na Ziemi dzieci przestały się rodzić, umiera najmłodszy człowiek na naszej planecie, ma on prawie 19 lat. Rasa ludzka wymiera. Jednak są i tacy, którzy nie chcą się na to zgodzić. Na drodze Theodora Faron (Clive Owen) staje jego była żona Julian (Julianne Moore). Ma do niego nietypową prośbę, ma on pomóc w przewiezieniu pewnej młodej dziewczyny o imieniu Kee (Clare-Hope Ashitey) z centrum Anglii na wybrzeże. Okazuje się, że dziewczyna jest w ciąży…
Wstrząsająca wizja przyszłości, budząca niepokój i wielki żal. Podczas seansu zadajemy sobie różne pytania. Jak ja bym zareagował/a? Wpadłabym w depresję? Byłbym uczestnikiem chaosu i anarchii? Walczyłabym, i wierzyła, że jeszcze nie wszystko jest stracone? Wielki sygnał ostrzegawczy dla współczesnego świata.
Koniec bombowy
„Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę” (1964), reż. Stanley Kubrick.

„Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę” reż. Stanley Kubrick to kolejny przerażająco (śmieszny) film, który polecam. Jest on luźną adaptacji powieści Petera George’a „Two Hours to Doom”.
Jack Ripper (Sterling Hayden) to opętany szaleństwem nienawiści amerykański generał, który daje rozkaz, żeby zaatakować ZSRR bombą atomową. Kody, które mogą temu zapobiec zna tylko on. Ekscentryczny dr Strangelove (Peter Sellers), kiedyś hitlerowski zbrodniarz, dziś amerykański doradca do spraw jądrowych, uświadamia prezydentowi (również Peter Sellers), że radziecki odwet jest nieunikniony.
Film jest uznawany za kultowy, odwołano się tutaj do zimnej wojny i wyścigu zbrojeń. Ta czarna komedia śmieszy i otwiera nam oczy, kto tak naprawdę nami rządzi i jakie straszne konsekwencje tego mogą być. Czyżby losy świata były w rękach szaleńców?