Kiedy nadlecą kosmici? – 7 filmów o UFO

Wiara w istnienie kosmitów już dawno nie jest domeną tylko dziwaków, a ostatnio w Meksyku znaleźli ciało przybysza z innej planety. Musimy w końcu przyznać: kosmici (najprawdopodobniej) istnieją i trzeba się tego bać. Czas zadać sobie także inne pytanie: czy naprawdę chcemy nawiązać z nimi jakikolwiek kontakt? Póki co zapraszam do rankingu 7 filmów o UFO.

1. „Znaki” (2002), reż. M. Night Shyamalan

Co prawda ze scenariusza tego filmu śmieje się Blake Snyder w swojej książce „Uratuj kotka”, ale pierwszym filmem, który polecam jest „Znaki” (2002), reż. M. Night Shyamalan.

Były pastor (grany przez Mela Gibsona) mieszka na farmie w Pensylwanii z dwójką dzieci i swoim bratem. Jego żona zmarła w tragicznych okolicznościach i dlatego porzucił stan duchowny. Żyją spokojnie, aż pewnego dnia odkrywa na swoim polu kukurydzy tajemniczy symbol, który raczej nie mógł zostać zrobiony przez człowieka. Potem włącza telewizję i okazuje się, że podobne znaki pojawiają się na polach kukurydzy na całym świecie…

Film ma potencjał, ale ma też dziury w scenariuszu. Mógłby być lepszy, ale jest całkiem fajny. Polecam!

Recenzja książki Snydera na moim instagramie!

2. „Inwazja” (2007), reż. Oliver Hirschbiegel

Kolejny film to „Inwazja” (2007), reż. Oliver Hirschbiegel. Jest to film science fiction z 2007 roku, w którym główną rolę gra Nicole Kidman.

Jest to historia psychiatry Carol Bennell, który staje w obliczu tajemniczej epidemii. Stopniowo odkrywa, że odpowiadają za nią kosmici, którzy chcą zainfekować całą populację, kontrolując ich zachowanie i pozbawiając ludzkich emocji. Próbuje ocalić swojego syna, ale jest to trudne bo nie każdy jest tym, za kogo się podaje.

Lubię ten film, oprócz Nicole Kidman Gra tam także Daniela Craig, a to jest zawsze mile widziane. Jest to film łączący wybuch epidemii z UFO i kontrolą umysłu czyli taka ciekawa trójca. Dobra rozrywka na wieczór!

3. „Nowy początek” (2016), reż. Denis Villeneuve

„Nowy początek” (2016), reż. Denis Villeneuve – oto moja kolejna propozycja.

Gigantyczny obiekt zawisł nieruchomo tuż nad Ziemią. Ma obły kształt i budzi ogromny strach. Nie wiadomo co tutaj robi. Czy to misja pokojowa? Czy tak zaczyna się inwazja? Wybitna specjalistka od języka Louise Banks (gra ją Amy Adams) zostaje wezwana przez siły obronne kraju, by spróbować dogadać się z kosmitami.  

Bardzo lubię takie filmy. Takie w których jest powolny, tajemniczy vibe. Tutaj świat kosmitów nie jest taki oczywisty, a zakończenie wzrusza bardziej niż straszy.

4. „Anihilacja” (2018), reż. Alex Garland

Od razu mówię: mam słabość do tego filmu i strasznie się bałam, gdy go oglądałam. Mowa o „Anihilacji” (2018), reż. Alex Garland. Powstał on na podstawie powieści „Unicestwienie” Jeffa VanderMeera, która zresztą jest też straszna. Cały cykl „Southern Reach”, której ta książka jest pierwszą częścią jest przerażający i warty przeczytania.

Zginął mąż biolożki i byłej żołnierka Leny (granej przez Natalie Portman). Był on żołnierzem i brał udział w tajemniczej ekspedycji. Pewnego dnia jednak wraca do domu… Przez tę sytuację zostaje ona uwikłana w tajemnicę Strefy X – odciętego przez bliżej nieokreśloną siłę fragmentu amerykańskiego wybrzeża. Dołącza do grupy kobiet, którzy zamierzają zajrzeć do jej wnętrza…

Film jest przerażający, a to co znajduje się w Strefie X jest niewyobrażalne i zwariowane. Tajemnica, który za tym stoi także. Oglądając to czuje się ciągły niepokój. Naprawdę polecam.

5. „Coś” (2011), reż. Matthijs van Heijningen Jr.

Kolejny film jest twórcy „Świtu żywych trupów” oraz „Oszukać przeznaczenie 5”, który postanowił zmierzyć się z klasykiem „Coś” z 1982 w reżyserii Johna Carpentera i nagrał swoją własną wersję. Mowa o „Coś” (2011), reż. Matthijs van Heijningen Jr.

Na Antarktydzie naukowcy znajdują niezidentyfikowany pojazd kosmiczny, a w nim, w bryle lodu, zmrożonego Obcego. Młoda badaczka Kate Lloyd (grana przez Mary Elizabeth Winstead) stara się przekonać resztę naukowców, że zabieranie i rozmrażanie tej istoty jest niebezpieczne. Szybko okazuje się, że tajemniczy pasażer ma zdolność przybierania kształtów innych organizmów i może teraz być każdym…

Nowa wersja jest trochę „gorsza” niż stara, ale jest strasznie, są zwroty akcji i pełne niepokoju sceny. Ogląda się dobrze!

Stare kontra nowe, które lepsze?

6. „Stukostrachy” (1993) – serial

Na zakończenie jeszcze dwa miniseriale, które ogląda się po prostu jak dłuższe filmy. Pierwszy z nich to „Stukostrachy” (1993). Serial ten powstał na podstawie bestsellerowej powieści mistrza powieści grozy, Stephena Kinga, która ma taki sam tytuł.  Jest dosyć wiernym odzwierciedleniem książkowej historii.

Bobbi Anderson (grana przez Marg Helgenberger) jest pisarką westernów, mieszka z psem Peterem w chacie w lesie i dobrze jej się żyje. Podczas jednego ze spacerów potyka się o kawałek wystającego z ziemi metalu i zaciekawiona postanawia go wykopać. Decyzja ta ma ogromne konsekwencje dla niej i mieszkańców pobliskiego miasteczka Haven, bo okazuje się że jest to ogromny statek kosmiczny. Mało powiedzieć, że to sielskie miejsce zmienia się w miejsce grozy, śmierci i mroku, ono praktycznie przestaje istnieć w „ludzkiej” postaci.

Ogląda się dobrze, stopniowo wzrasta napięcie i człowiek cały drży. Serial w stylu książki Stephena Kinga – czego można chcieć więcej?

Czy kosmici w trylogii Cixin Liu są niebezpieczni?

7. „Koniec dzieciństwa” (2015) – serial

Kolejny serial to „Koniec dzieciństwa” (2015), powstał on na podstawie książki o tym samym tytule napisanej przez Arthura C. Clarka. Wiernie odzwierciedla książkową historię.

Ludzie interesują się kosmosem i jak się okazuje kosmos interesuje się ludźmi. Pewnego dnia nad większymi miastami na Ziemi pojawiają się ogromne statki kosmiczne. Najpierw nie dzieje się nic. A potem dzieje się wszystko. Obca cywilizacja postanawia naprawić ziemian i ostro zabiera się za robotę. Przybysze gwarantują pokój, bezpieczeństwo oraz dobrobyt. Ricky (grany przez Mike’a Vogel) jest pośrednikiem między ludźmi a kosmitami.

Ciekawe, filozoficzne podejście do tematu, pokazujące nam, że to że kosmici się nami interesują może mieć dla nas dobre konsekwencje. Koniecznie zobaczcie, chociażby po to żeby zobaczyć dowódcę obcych Karellena (granego przez Charlesa Dance).